detoks ajurwedyjski

Detoks ajurwedyjski – moja opinia i przepisy

O tym czy warto robić detoks ajurwedyjski, kiedy nie, bez względu na to czy ajurwedyjski czy jakikolwiek inny pisałam poprzednim razem. Możecie to sprawdzić tutaj. Dzisiejszy wpis poświęcony jest eksperymentowi, który zrobiłam jakiś czas temu i źródłem inspiracji, jeśli zdecydujesz się zrobić taki eksperyment również na sobie.

Jakie są założenia?

Od razu zaznaczę, że nie jestem specjalistką od ajurwedy jednakże stosowałam się do kilku zasad. Przede wszystkim wszystkie posiłki powinny być spożywane maksymalnie do 6h od przygotowania (inaczej tracą one swoja energię życiową tzw. prana). Nawet jeśli brzmi to tajemniczo i niezbyt naukowo, zasada ta jest o tyle ciekawa, że sprzyja minimalizowaniu strat witamin w produktach. Wybierałam też produkty jak najmniej przetworzone, z dobrego źródła.

Pierwsze 3 dni oparte były na koktajlach warzywno-owocowych z drobnym dodatkiem warzyw w postaci „do pochrupania”. Później dołączyłam kiczeri, czyli potrawę opartą na ryżu basmati, czerwonej soczewicy i warzywach z niewielką ilością tłuszczu roślinnego oraz „potrawki” zrobione z samych warzyw, ale poddane krótkiej obróbce termicznej (a la zupy). Tydzień przed rozpocząciem odstawiłam kawę i (o zgrozo herbatę).

Wiem, że ten jadłospis, który za chwilę zobaczysz będzie wyglądać przerażająco. Wiedz, że całość robiłam wedle uznania i zapisywałam na bieżąco. I dopiero po fakcie wszystko policzyłam. Nie chciałam narażać się na efekt nocebo, który potęgowałby uczucie głodu, po zobaczeniu bilansu kalorycznego tego jadłospisu.


Tutaj przeczytasz więcej na temat oczyszczania.


Detoks ajurwedyjski – mój jadłospis

Dzień I

Koktajl: jabłko, banan, woda z miętą, śliwka, sałata (kilka liści)
Koktajl: sałata, jabłko, ogórek, cytryna, aloes
Koktajl: sałata, jabłko, kiwi, ogórek
W ciągu dnia: dwie marchewki i 1,5 śliwki

Dzień II

Koktajl: sok z buraka (100 ml), 2 małe jabłka, jarmuż, vitaC
Koktajl: jarmuż, ogórek, kiwi, imbir, cytryna, woda
Do przegryzienia: banan, dwie marchewki

Dzień III

Koktajl: jarmuż, sok z buraka (100 ml), jabłko, aloes,
Sok: kiwi, 2 marchewki, pietruszka, jabłko, pół pomarańczy, cytryna, czerwona kapusta
Sok: szpinak, jarmuż, pomarańca, marchew, cytryna
Do przegryzienia: jabłko, marchew, pomidorki koktajlowe (4 sztuki)

Dzień IV

Koktajl: jarmuż, 2 jabłka, cytryna, ogórek, imbir, aloes,
łyżeczka RegenOil (mieszanka olejów roślinnych)
Sok: winogrono, brzoskwinia
Koktajl: jarmuż, sok z buraka, jabłko,cytryna
Do pochrupania: ogórek

Dzień V

Koktajl: sałata, banan, ogórek, łyżeczka oleju kokosowego
Kiczeri: ryż basmati (pół szkl), cukinia, marchewka, papryka
Sok: marchew, brzoskwinia
Potrawka: pomidory (2 sztuki), cukinia, patison
Do pochrupiania: ogórek

Dzień VI

Koktajl: szpinak, sałata, kiwi, jabłko, aloes
Kiczeri: ryż basmati (18 g), soczewica czerwona (30 g), cukinia, 1/3 papryki, łyżeczka oleju kokosowego
Sok z brzoskwiń (3 szt)
Zupa: pomidory z makaronem z 1 cukinii
Do pochrupania: ogórek kiszony

Dzień VII

Koktajl: mleko owsiane (zrobione w domu, bez dodatku cukru), banan, sok brzoskwiniowy
Do pochrupania: jabłko, garść nerkowców
Gotowana kukurydza
Sałatka: pieczony calafior curry, pomidor, papryka, łyżeczka oliwy

Dzień VIII

Twarożek migdałowy zrobiony z płatków migdałowych, które zostały po mleku migdałowym, rzodkiewka, szczypiorek i pomidory
Pudding: mleko migdałowe, nasiona chia, banan, cynamon
Kiczeri: ryż basmati (50 g), soczewica (20 g), ogórek, 4 pomidory, kiełki, łyżeczka oleju kokosowego
Garść nerkowców, banan
Sałatka: pomidor, pieczarki, cebula, prażony słonecznik (łyżka), oliwa (łyżeczka)

Dzień IX

Mała kromka chleba żytniego, masło (10 g), 2 jajka, rzodkiewka, szczypiorek
Twarożek migdałowy z łyżeczką miodu i garścią malin
4 sztuki nerkowców
1 kawałek ciasta z cukinii (bez cukru) i kawa zbożowa z mlekiem migdałowym, 3 śliwki

Dzień X

Tutaj pojawiło się pełne szaleństwo, oczywiście w ilości kontrolowanej. Były to moje urodziny i pozwoliłam sobie na zjedzenie kilku kostek gorzkiej czekolady, winogron, ciasta z cukinii.
2 kromki żytniego pieczywa z pastą z dyni
Placki z cukinii w sosie z pomidorów.

Pierwsze dni detoksu ajurwedyjskiego oscylowały w granicach 390-700 kcal, po dołożeniu kiczeri wzrosło do około 1000 kcal. Ostatnie dni polegały na stopniowym dodawaniu wszystkiego, łącznie z jajkami czy masłem. I tutaj już się nie doliczę ile czego było dokładnie. Jeszcze przez jakiś czas unikałam mięsa. Dodanie produktów mlecznych do diety zaczynałam od produktów fermentowanych (jogurty).

 

detoks ajurwedyjski, przepis

Jak się czułam?

Robiąc detoks ajurwedyjski byłam głodna, zwłaszcza na początku. Były momenty, w których było super, czułam że mogłabym długo tak dać radę, ale było to zazwyczaj w trakcie jedzenia lub zaraz po. Wystarczyło poczekać niewielką ilość czasu, aby moja postawa zmieniała się diametralnie. W czwartym dniu koktajle zaczęły stawać mi w gardle. Zwłaszcza te z burakiem, bo przyznam, że nie znoszę buraków. Wierzcie mi, że kiczeri nigdy nie smakowało mi tak jak za pierwszym razem. Tak, jak pudding chia na mleku migdałowym robionym w domu z cynamonem i bananem. To było prawdziwe niebo w gębie!

Najgorszym aspektem była po prostu ciągła ochota na zjedzenie czegoś „normalnego”. Uwielbiam jeść, nie kryję się z tym i przyznam, że było to dla mnie trudne. Czy przyniosło jakieś efekty? Jasne, kilogramy poszły w dół (o dziwo, w dół poszła tkanka tłuszczowa. Ja jednak nie rezygnowałam z treningów w tym czasie.). Być może coś się oczyściło. Ale szczerze, czy tak krótki szok dla organizmu mógł wiele zmienić? Kilogramy wróciły i nie ma w tym nic dziwnego, skoro wróciłam do dawnego sposobu jedzenia. Jeśli chcesz stosować detoks, żeby się odchudzać, wiedz ze nie jest to dobry pomysł (przeczytaj dlaczego). Na pewno dobre było jedzenie warzyw i owoców, które są bogate w substancje odżywcze i przeciwutlniające. Ale mimo tego, był to czas innych niedoborów! Organizm potrzebuje dużo więcej składników, niż tylko te, które znalazły się w tym misternym jadłospisie.